top of page

Pielgrzymka do Sokółki

 

W dniach 7-8 listopada 16 osób z grupy czwartkowej razem z naszym duchowym opiekunem ks. Mirosławem Żurawskim MIC, udało się w pielgrzymkę do Sokółki - miasta w którym miał miejsce Cud Eucharystyczny w kościele pw św. Antoniego Padewskiego.

 

Wyjechaliśmy po porannej Eucharystii sprawowanej w naszym parafialnym kościele. Podróż, która zajęła nam ok. 5 godzin okazała się bardzo owocnym czasem. Czasem modlitwy, radości, refleksji. Dla każdego coś. Modliliśmy się brewiarzem (medytując psalmy), śpiewaliśmy Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP. Ks. Mirek poprowadził rozważania nad Ewangelią z dnia i tym samym nauczył nas metody jak ma wyglądać rozmyślanie... (niektórym w sercach zawrzało na skutek tej nauki). 

 

Na miejsce dotarliśmy ok godz. 13. Rozlokowaliśmy się w Zajeździe Bakunówka - bardzo blisko kościoła pw św. Antoniego Padewskiego. Zjedliśmy obiad i udaliśmy się do Domu Pielgrzyma, w którym obejrzeliśmy film dotyczący badań naukowych prowadzonych nad Cudowną Cząstką oraz napiliśmy się kawy i kupiliśmy trochę pamiątek:)

 

O godz. 15:00 poszliśmy na Koronkę do kościoła. Cudowna Cząstka umieszczona w relikwiarzu, który jest wystawiony do adoracji znajduje się w bocznej kaplicy - za kratą. I  właśnie tam odmówiliśmy koronkę - wpatrzeni w naszego Pana...

Ok godz. 16:00 mieliśmy możliwość uczestniczenia w takiej naszej wspólnotowej Mszy. Po Mszy św. chcieliśmy pomodlić się różańcem, a ponieważ była to pierwsza sobota miesiąca, w kościele było sprawowane parafialne nabożeństwo wraz z wypominkami za zmarłych. I wtedy, nadspodziewanie pojawiła się możliwość przejścia za kratę - bardzo, bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki.... (wydawało nam się że tylko chwilę możemy pobyć i popatrzeć z tak bliska) Zostaliśmy dużo ponad godzinę... Nasza grupa modliła się w tej kaplicy i choć w tle było nabożeństwo i msza parafialna nie przeszkadzaliśmy sobie nawzajem a nawet można powiedzieć, że w pewnym sensie uzupełnialiśmy się. Miało się poczucie jakby ciągłości modlitwy.. Trudno napisać co działo się w nas. Czego doświadczyliśmy i przeżyliśmy. Klika osób zechciało podzielić się - poniżej są nasze świadectwa.

 

Po tak owocnym Spotkaniu wróciliśmy troszkę jakby uniesieni do naszego hotelu. Przygotowaliśmy agapę - każdy przywiózł coś dobrego, każdy zaangażował się w przygotowanie posiłku. Byliśmy razem, było nam radośnie, czuliśmy obecność Pana w naszych sercach i między nami. Sobotni dzień zakończyliśmy wspólnymi nieszporami. Po nieszporach posiedzieliśmy jeszcze troszkę przed ikonami Pana Jezusa i Matki Bożej, pobyliśmy też ze sobą - kto miał ochotę podzielił się wrażeniami, ktoś inny opowiedział coś o sobie... Ks. Mirek jeszcze raz poopowiadał nam jak powinno przebiegać rozmyślanie nad Ewangelią... Jak się okazało następnego dnia Monika podjęła się wyzwania i wspaniale przeprowadziła nas przez Ewangelię o wdowim groszu....

 

W niedzielę rano uczestniliśmy w parafialnej Mszy św.  Po mszy jeszcze chwilę zostaliśmy na krótkiej modlitwie i adoracji...
W drodze powrotnej zajrzeliśmy do Sanktuarium w Świętej Wodzie.

 

Wracaliśmy do domu w dobrych nastrojach, nasyceni modlitwą i spędzonym wspólnie czasem. Czuliśmy się jakby nową rodziną a czas razem spędzony był jakby ucztą:) Wrażeń dopełnił jeszcze posiłek w drodze przygotowany z tego, co zostało po sobotniej agapie. Podawaliśmy sobie talerz z jedzeniem a każdy brał to, co chciał. Nie dało się nie zauważyć podobieństwa, że ten piękny czas był jak bogato zastawiony stół. Dla każdego coś...

Bierzcie i Wy. Dzielimy się poniżej naszymi wrażeniami i świadectwami....

 

 

***

Dziękuję Ci, Boże za nasz wyjazd do Sokółki. Za możliwość uwielbienia Cię w tak różnorodnej formie. Msza Święta, adoracja , medytacja , czuwanie , koronka, różaniec - mam poczucie , iż nie zmarnowaliśmy tego czasu . Wspólne modlitwy zbliżyły nas do siebie, zapewne też to czujecie. W wielu sytuacjach rozumiemy się bez słów , mam pewność , że ta jedność wypływa od Boga.

Tobie Duchu Święty , dziękuję za natchnienie i odwagę, którą mi dałeś podczas rozważania Ewangelii, czułam Twoje prowadzenie i mimo wzruszenia nie było we mnie lęku.

Panie tylko Ty znałeś pragnienie mojego serca , aby móc zaśpiewać kiedyś Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Po dzisiejszej spowiedzi Świętej w Sokółce , Koronka miała być moją pokutą , a stała się wielką nagrodą dla mnie od Boga .Dziękuję Wam za towarzyszenie mi w tej modlitwie.

Dziękuję wam za niesamowite poczucie humory i dystans do siebie.

Dziękuję Ci Boże za moją wspaniałą współlokatorkę , za naszego kierownika duchowego ks.Mirka, za Lidkę, która z taką ufnością oddała się w Twoje ręce.

Kocham Cię Jezu.

Monika

 

 

***

Oj buzuje, buzuje. Nie  mogę sobie miejsca znaleźć.

Myślę jak te wewnętrzne przeżycia  łączyć  ze zwykłymi czynnościami.

Jakimi słowami je wyrazić, żeby innym przekazać co (lub raczej Kto) jest najważniejsze w naszym życiu. Czy od dzisiaj  (pod wpływem tych pielgrzymkowych rozważań i przemyśleń )  starczy mi odwagi i wytrwałości żeby, podejmując jakieś decyzje, na pierwszym  miejscu stawiać  Boże sprawy?

Ewa F.

 

 

***

Nasze pielgrzymowanie.

Pan Jezus z sokólskiej Kolegiaty jest taki sam jak w Puszczy Mariańskiej i w naszej zakonnej kaplicy w Olszance. Przywitał nas w sanktuarium Eucharystycznym, jak zawsze wita nas w kościele św. Michała Archanioła, przyszedł do naszych pielgrzymich serc pod osłoną białego chleba. Niczym się nie różnił i nas nie wyróżnił. Nie byliśmy jedynymi pielgrzymami 7 listopada 2015r., były też inne grupy. On potraktował nas tak jak wszystkich – ukrył się pod osłoną białej Hostii. Ale w tym bocznym ołtarzu, gdzie znajduje się relikwiarz z odrobiną mięśnia sercowego na korporale, zgromadził naszą grupę i pozwolił nam zjednoczyć się ze sobą w adoracyjnym czuwaniu. Miał czas dla każdego z nas z osobna. Wyciszył moje serce i jak nigdy dotąd wybrzmiały Jego słowa dla mnie: „wystarczy ci mojej łaski”. Jeszcze bardziej otworzyłam się na Jego działanie, zrobiłam więcej miejsca w moim sercu dla Niego. Niech moje serce będzie żywym sanktuarium, w którym Ty, Panie chętnie przebywasz.
s. Franciszka Ewa Piwońska (8.XI.2015r.)

 

 

***

Bycie w naszej Wspólnocie i wyjazd do Sokółki to czas ,który mógłby trwać i trwać. Mam taką refleksję czy wyjazd indywidualny do tego szczególnego miejsca przyniósłby tyle wewnętrznych przeżyć.  Jestem pewna ,że atmosfera panująca w Kaplicy to także zasługa ludzi ,którzy byli wokół mnie.  Miłość PANA spływała na   każdego z nas czuliśmy to chyba wszyscy.  Czas spędzony na modlitwie był jak spotkanie z ukochanym ,chciało się żeby to trwało bez końca nie ma takich słów aby oddać stan mojego serca.  Moje serce raduje się w PANU.  

Ewa K.

 

 

***

Bardzo  chciałam pojechać do Sokółki tylko to trochę daleko. Cud to wydarzenie nadzwyczajne, Cud Eucharystyczny to niepojęta rzeczywistość. To w Sokółce w taki widzialny sposób BÓG PRZEDSTAWIŁ SAMEGO SIEBIE. 
     Tylko Jego łaska daje odczucie żywej więzi Boga i człowieka. I tak tego doświadczyłam. Uwielbienie, dziękczynienie, prośby, modlitwa i milczenie.
Do relikwiarza podeszłam gdy w różańcu płynęły słowa modlitwy "O mój Jezu..." I to była moja modlitwa. Otrzymałam więcej niż się spodziewałam. To
przeżycie niewidoczne dla nas, ukryte, dziejące się w nas. Spotkanie obecności serca z Sercem Pana Jezusa.
               TAJEMNICA WIARY -PRAWDZIWA. Korporał, biały okrągły kawałek chleba i kielich z winem. Konsekracja.
               SŁOWO STAŁO SIĘ CIAŁEM,ŻYWYM CIAŁEM, SERCEM.
               TAJEMNICA WIARY OŁTARZA.
                UWIELBIAJMY TAJEMNICĘ WIARY.
Nie będę pisać o magii miejsca bo to puste słowa wobec wielkości cudu, ale wrócić to warto i chciałabym, bo to utwierdzenie wiary w sercu.
Ziarenko

 

 

***

"Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie." (Łk 10, 23). Szczęśliwe me oczy, bo spotkałam Jezusa. Dziękuję Ci Panie za to, że pokazałeś nam prostaczkom Tajemnicę Ciała i Krwi Twojej, Tajemnicę Eucharystii.
Jesteśmy jak niewierny Tomasz, trudno nam uwierzyć dopóki nie zobaczymy. Myślę, że cuda eucharystyczne są właśnie po to, aby więcej osób zrozumiało czym jest Eucharystia, że to nie tylko "opłatek". Pomimo wychowania w wierze katolickiej ja również nie rozumiałam istoty przemiany chleba i wina w Ciało i Krew Naszego Pana. Dopiero kiedy dostałam od życia potężnego kopniaka zaczęłam zbliżać się do Pana Jezusa. Nie było to łatwe, bo najpierw musiałam umrzeć (zwątpić) aby narodzić się na nowo w Chrystusie. Teraz w Tajemnicy Ciała i Krwi widzę ogromną miłość Boga do nas. Jak bardzo trzeba kochać aby wydać siebie samego na niewyobrażalną mękę i śmierć? Jak bardzo trzeba kochać aby ciągle przebaczać? Czy cuda eucharystyczne nie są po to aby przypomnieć człowiekowi o miłości Jezusa Chrystusa? Patrząc na tą czerwoną plamkę, na cierpiące serce Jezusa na korporale czuję właśnie ogromną miłość jaką obdarzył mnie Pan Bóg. Miłość Jego rozlewa się po każdym fragmencie mojego ciała. Uzdrawia moją duszę, a być może i ciało, jeśli tylko taka jest jego wola.
Dziękuję Ci Panie za to że dałeś mi doświadczyć tak wielu łask. Mam nadzieję, że już nigdy nie zagubię się tak jak kiedyś, że zawsze będę blisko Ciebie.
JEZU UFAM TOBIE.
Lidka

 

 

***

Ten wyjazd był pięknym przeżyciem i pokarmem dla ducha, a także umocnieniem i pokrzepieniem naszej wiary. Pan Bóg ma swoje plany wobec nas i widać już Jego działanie.

Edward

 


***

Pielgrzymka do Sokółki ze Wspólnotą Biblijną z Puszczy Mariańskiej była dla mnie szczególnym czasem i była wyjątkowa. Był to czas spędzony we wspólnocie, gdzie miało się wrażenie, że wszyscy jesteśmy jedną rodziną i możemy zawsze na siebie liczyć. najważniejszym punktem i przeżyciem dla mnie była obecność tak blisko przy Jezusie, gdy mogłam z bliska zobaczyć cząstkę Ciała Pańskiego. Dzięki tej pielgrzymce inaczej przeżywam Eucharystię. Będąc tam, gdy pierwszy raz uklękłam poczułam w sobie ciepło, jakby ogień, a chwilę później było mi słabo. dziś wiem, że był to znak od Jezusa żebym mu bardziej zaufała i zaczęła bardziej wierzyć.
Chwała Panu za ten czas i tych wszystkich ludzi, których postawił na mojej drodze w czasie pielgrzymki.

s. Emilia

 

bottom of page