top of page

Dlaczego chodzę na Mszę Świętą nie tylko w niedzielę

MIŁOŚĆ JEST NAJWAŻNIEJSZA

Spotkanie z Jezusem zaczęło się we wczesnym dzieciństwie . Centralnym punktem każdej niedzieli była msza święta . Wszystkie nabożeństwa jak : pierwsze piątki czy roraty przed Bożym Narodzeniem,droga krzyżowa przed Wielkanocą , majówki czy czerwcowe to jak sobie przypominam były atrakcją dla wiejskiego dziecka ale i obowiązkiem wpajanym przez Mamę i naszego proboszcza . Intuicyjnie i dziecięcymi zmysłami czułam Opatrzność przez cały okres szkoły. Dorosłe życie przyniosło głębsze podejście do wiary , ale nie dawało mi prawdziwej radości . Zawsze podziwiałam ludzi ktorzy emanowali autentyczną miłością i wewnętrznym spokojem . Długo musiałam czekać na na tę wielką łaskę od PANA żeby zakosztować tej radości . Spotkania Biblijne, nasze niedzielne roważania otwierały mi oczy na PRAWDZIWĄ MIŁOŚC BOGA do mnie. Świadomość że BÓG tak ukochał ludzi że posłał na śmierć swojego jednorodzonego SYNA i ON umiera za nas na każdej MSZY ŚWIĘTEJ aby nas zbawić stała się dla mnie punktem zwrotnym . Codzienne czytanie PISMA ŚWIĘTEGO, pogłębianie wiedzy o BOGU spowodowało , że czuję wielką potrzebę bycia blisko tego ŻRÓDŁA ŻYCIA. Niedzielna msza już nie wystarcza , codzienna msza daje poczucie bezpieczeństwa i szczęście , daje siły do pracy . Otwarcie się na BOGA wywołuje pragnienie bycia blisko NIEGO. Codzienna MSZA ŚWIĘTA to najlepszy sposób na okazanie BOGU swojej miłości a także okazja żeby spotkać ludzi którzy dają poczucie wspólnoty parafialnej.

Dla człowieka , który wie po co żyje i co daje prawdziwe szczęście, spotkanie codzienne JEZUSA w EUCHARYSTII jest najważniejszym wydarzeniem dnia.
Czy człowiek, który kocha może dobrze spędzić dzień bez spotkania z UKOCHANYM ?                                                                                                                            

 

Ewa

 

*****

 

Od niedawna zaczęłam chodzić na msze w tygodniu, ponieważ zauważyłam, że ogarnia mnie jakaś pustka gdy mija sobota i zbliża się ta upragniona niedziela gdzie z całą swoją kochaną rodziną oczekujemy godz.9.00 i szykujemy się do kościoła. I wtedy pojawia się ten smutek ze straconego tygodnia, skoro tak bardzo czekam na niedziele, to dlaczego nie chodzę w tygodniu?. Ile ja straciłam!! Nie zawsze udaje mi się być każdego dnia na Eucharystii, bo zawsze coś, ale staram się!
Co mi daje msza w tygodniu? Odkąd zaczęłam chodzić w tygodniu moje serce się raduje, gdy wracam do domu. Ta Eucharystia daje mi ukojenie,taki spokój na duszy. Zauważyłam że się powoli zmieniam, jestem spokojniejsza, szczęśliwsza, moje życie ma w końcu sens. Dziękuję Ci Panie że w końcu to dostrzegłam! Wiem że to Ty mnie prowadzisz każdego dnia. Bez Ciebie jestem nikim !!!

 

Iza

 

*****

 

Dlaczego , chodzę na Mszę Św. częściej niż w niedzielę?
Zacznę od tego , że chodzę za rzadko, a pragnęłabym uczestniczyć częściej , ale kończę pracę o 19.30 i nie mam jak tego pogodzić. W wolne dni od pracy staram się być na Mszy Św. z kilku powodów:

 - Podczas każdej Mszy  Św. Jezus na nowo składa ofiarę z Siebie dla mnie, dlatego Mszy ŚW.nie można lekceważyć, nie wolno lekceważyć tej ofiary.

 - Msza Św.daje mi siłę, moc i radośc

 - Spotykam tam żywego i prawdziwego Boga, który na mnie czeka , a ja biegnę na spotkanie z Nim.

 - Biegnę na Mszę Sw., bo JEZUS CZEKA na mnie ze słowem przygotowanym dla mnie, które często odpowiada na moje rozterki i problemy.

 - Jestem na Mszy z miłości do Niego i z tęsknoty za NIM.

 - Jestem ,żeby pomodlić się za kapłana , który celebruje Mszę Św.Gdyby nie było kapłana , nie byłoby Mszy Św , tylko oni w sakramencie kapłaństwa są do tego powołani.

 - Jestem ,żeby być ze wspólnotą , która tworzy kościół Chrystusowy.

 - Jestem , bo tylko tam mogę przyjąć do serca Boga , w Komunii Św.

 - Jestem , bo to czas wytchnienia, milczenia , posłuchania samego siebie , posłuchania Boga.

To czas dziękczynienia i uwielbienia , zaniesienia darów, z którymi przyszłam i złożenia ich przed ołtarzem Pańskim.To czas kiedy mogę powiedzieć Bogu przepraszam , wybacz.

 

A po Mszy Św....czekam z niecierpliwością na spotkanie z Bogiem w kolejnej Mszy Św.

 

Monika

 

*****

 

Dlaczego chodzę na Mszę nie tylko w niedzielę –

Ponad rok temu dostałam od Boga taką możliwość, że mogę być każdego dnia na mszy. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że te codzienne spotkania wpłyną na moje życie i je zmienią.

Chciałabym kiedyś odpowiedzieć na to pytanie w taki sposób – jestem na Eucharystii po prostu z miłości do mego Pana i Nauczyciela - do Jezusa Chrystusa. Ufam, że kiedyś tak właśnie odpowiem. Na razie moja miłość jest niedojrzała. Prawdziwa miłość nie szuka swego a ja - jestem na Mszy codziennie bo widzę i czuję, jak wiele dostaję. Wiem,  jest to postawa brania a nawet czerpania garściami.  Ale cóż ja mogę dać Jezusowi? Jestem sługą nieużytecznym, prochem marnym, grzesznikiem.

A On mimo wszystko chce mi siebie dać.

Mało tego, że daje siebie, to jeszcze zabiera ode mnie to, co jest moim ciężarem, troską, chorobą, całą marność moją. I nie ocenia mnie, nie krytykuje a zapewnia że jestem jego dzieckiem, na które czeka z otwartymi ramionami. Gdy się potknę o swoje własne lenistwo, gdy upadnę pod ciężarem słabości to czuję jak mówi – „Ja, właśnie Ja przekreślam twe przestępstwa i nie wspominam twych grzechów”( Iz 43,25)

Codzienna obecność na Mszy motywuje mnie również do życia bez grzechów ciężkich. Nie wyobrażam już sobie Eucharystii bez komunii świętej. Nie wyobrażam już sobie życia bez chleba powszedniego którym jest Ciało Chrystusa. Nie umiem już powiedzieć – nie chcę Cię Jezu w swoim sercu. Nie chcę życia bez komunii z Tobą Jezu.  Ostatnio przytrafił mi się taki stan – zabetonowane serce. Nie polecam, odradzam wręcz.

Codzienna msza święta to również w sensie dosłownym zdobywanie wiedzy. Stół Słowa Bożego. Jeśli nawet z jakiegoś powodu nie przeczytam w domu Pisma Świętego – to każdego dnia Bóg sam daje mi Słowo. Dodatkowo, w naszej parafii codziennie jest homilia więc to Słowo  jest tłumaczone.

Codzienna Eucharystia uwrażliwia też moje  ucho na wszystkie modlitwy, które wypowiadane są na mszy. Będąc tylko w niedzielę nie da się wszystkiego  zapamiętać czy nawet usłyszeć. A bogactwo i głębia treści są naprawdę wielkie.  

Codzienna Eucharystia to codzienne trwanie w Bogu. Choć niekiedy mogę tego nie odczuwać (a życie pokazało, że odczuwanie może być niestety łakomym kąskiem) to jest to po prostu PEWNOŚĆ. Bóg trwa we mnie a ja w Nim.

Codzienna Eucharystia to jedyne, co ja mogę dać Jezusowi. To moja pamięć o Nim i wszystkim co dla mnie uczynił.

 

Katarzyna

 

*****

 

Dlaczego jestem na mszy świętej częściej niż w niedzielę?

Najprościej mówiąc to z potrzeby serca. Trudno opisać słowami tą radość, która jest we mnie podczas Eucharystii, radość z przebywania z Chrystusem. To właśnie na codziennej mszy odnajduję odpowiedzi na pytania zadawane sobie w trudnych chwilach, to tu znajduję ukojenie, to dzięki codziennej Eucharystii zrozumiałam więcej z tego co dzieje się na ołtarzu i jak wielką łaską jest ofiara Jezusa za mnie, za moje zbawienie.
Jeśli nie wiesz o czym mówię, spróbuj, zaryzykuj i odwiedzaj Pana w Jego domu częściej niż w niedzielę. Ja zaryzykowałam i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.

Lidka

 

*****

 

Od dzieciństwa pamiętam, że Msza Święta w niedzielę była najważniejszym wydarzeniem tygodnia. W dorosłym życiu też tak było, ale wydawało mi się, że codzienne uczestnictwo w Eucharystii jest niemożliwe, ze względu na liczne obowiązki w pracy i w domu. Jednak nie wiem jak to się dzieje, że obecnie ilość obowiązków mi się nie zmiejszyła (a nawet zwiększyła), a mogę być w tygodniu na Mszy Św. i wszystko mogę pogodzić. To ogromne pragnienie bycie blisko Jezusa – najlepszego i najukochańszego Przyjaciela i Ojca – jest możliwe prawie każdego dnia.

Dlaczego często chodzę na Mszę Świętą?

  • Bo to bliskość bezgranicznej miłości mimo wszystko - mimo moich wad, grzechów kryzysów. Wiem że Jezus mnie nie potępi i jest ze mną w każdej chwili mojego życia.

  • Bo to ratunek w chwilach niepokoju i zwątpienia

  • Bo to wsparcie, które dostaję w trudnościach – Jezus jest tuż przy mnie, a gdy nie daję rady po prostu wiem, że mnie niesie

  • Bo kiedy jestem zagubiona i proszę o wskazanie drogi czy kierunku postępowania, dostaję wskazówki w czytaniach Pisma Świętego

  • Bo to spokój i ukojenie w zamartwianiu się

  • Bo to wreszcie prawdziwa radość i szczęście

Panie, Chlebie żywy, przychodzę do Ciebie z wiarą i nadzieją, że mnie nie odrzucisz. Przyjmuję z radością każde Twoje słowo, Przyjmuję Ciebie całego, by Bóg mieszkał w mym sercu. Karm mnie zawsze tym chlebem, którym jesteś Ty sam, bym już tylko Ciebie pragnęła.

 

Małgorzata

 

*****

 

Dlaczego chodzę na Mszę Św. nie tylko w niedzielę? Przyznam szczerze, że powyższe pytanie skłoniło mnie do nieco głębszej refleksji i jak się okazuje odpowiedź nie jest taka oczywista jakby mogła się wydawać. Nigdy wcześniej nie zdarzało się mnie, abym uczestniczyła we Mszy Św. w tygodniu, a jeżeli już to bardzo sporadycznie. Jednak od pewnego czasu w moim sercu zrodziło się ogromne pragnienie, aby wyjść poza schematy, których tak mocno się trzymałam od bardzo dawna. Dotarło do mnie coś istotnego, a mianowicie żeby rozpocząć swoją podróż życia z Panem Bogiem, należy go nieustannie szukać, ufać i przede wszystkim zmieniać grunt pod nogami, którego niekiedy zawzięcie się trzymamy. Osobiście uważam spotkanie z Panem Bogiem na Mszy Św. za niezwykły moment, gdyż wtedy wszystko zatrzymuje się w jednym miejscu, ponieważ przychodzi sam Jezus Chrystus.

 

Ewelina

 

*****

 

Wiemy, że Msza Święta jest powtórzeniem ofiary, jaką złożył Chrystus, aby nas zbawić. 
Jezus powiedział "Nie samym chlebem żyje człowiek, ale słowem, które pochodzi z ust Bożych...". Mówiąc to miał na myśli nie tylko nasz chleb powszedni i pokarm, który spożywamy na tym świecie, ale przede wszystkim pokarm duchowy, którego przykładem jest Eucharystia. Mamy zapewnienie dane przez Chrystusa, który powiedział "Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ten ma życie wieczne". Msza Św. jest dla mnie pokarmem duchowym, który czerpiemy z Pisma Świętego. Po przyjęciu Chrystusa w Komunii Świętej czuję większe umocnienie w wierze, co dodaje mi sił do pokonywania trudności w codziennym życiu. W swoim życiu przekonałam sie wiele razy, że wierząc w Chrystusa, nigdy nie opuścił mnie w potrzebie i pomagał wybrnąć z najtrudniejszych kłopotów.

 

Viola

 

bottom of page