Jak ważna jest modlitwa

„Kiedy ze świata usunie się Boga, nie pozostanie na nim nic prawdziwie ludzkiego” – tak kiedyś powiedział Święty Jan Paweł II. Podobnie będzie się działo w życiu indywidualnym każdego z nas, gdy przestaniemy się modlić. Wtedy zaczniemy żyć tak, jakby Bóg nie istniał. Świadomie i dobrowolnie usuwając Boga z naszego życia doprowadzimy, że w końcu nie pozostanie w nim nic, to jednak nikogo nie zastanawia. Mnie też się wydawało, że obecność na niedzielnej mszy świętej i obowiązkowych świętach kościelnych oraz „paciorek” załatwi sprawę. Od jakiegoś czasu bardzo dużo się zmieniło w moim życiu, uważam, że na lepsze. Obecnie już nie wystarcza mi tylko obecność na niedzielnych mszach świętych, mam ogromną potrzebę spotykania z Bogiem, pogłębiania wiedzy o nim i jego nauce oraz wyjaśniania wszelkich wątpliwości, a jest to możliwe na niedzielnych spotkaniach z Pismem Świętym. Modlitwa jest dla mnie tak niezbędnie konieczna jak pokarm i tlen, abym mogła normalnie funkcjonować i żyć życiem godnym człowieka. Pan Jezus nieustannie przypomina nam o konieczności codziennej modlitwy: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam (Mt 7, 7); Otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie (Mt 21, 22); Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie (Mt 26, 41). Stosując się do jego prośby, może nie jest to modlitwa doskonała, ale już niejednokrotnie została wysłuchana. Doświadczyłam tego nie jeden raz i chciałabym nadal tego doświadczać, a jednocześnie Pan uczy cierpliwości, bo jako osoba niecierpliwa chciałabym, aby moje prośby były wysłuchiwane (już, teraz, natychmiast).