top of page

Katecheza o Miłosierdziu

Miłosierdzie

Zastanawiamy się niejednokrotnie, czym jest Miłosierdzie. Często kojarzy się nam ze współczuciem dla biednych, ubogich. Ale to nie tak, bowiem Miłosierdziem jest sam Bóg. Miłosierdzie, to miłość, która rzeczywiście pochyla się nad słabością, niedolą materialną i duchową, nad cierpieniem. Na ziemi przez cały czas naszego pobytu doznajemy różnych przejawów Bożego Miłosierdzia. Tak więc Miłosierdzie Boże jest tym czego oczekujemy i czego mamy doświadczać, tym co mamy rozumieć i rozpoznawać. Bóg nie karze, Bóg nas doświadcza swoją miłością. Pytanie jest tylko jedno: Czy my to przyjmujemy czy odrzucamy?

Ogromny wkład w rozwój chrześcijańskiego rozumienia słowa „ Miłosierdzie” miała encyklika Jana Pawła II. Ukazała ona szczególną wartość Miłosierdzia dla wszystkich ludzi. Papież pisał: „W swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie, a szczególnie w samym człowieku”. Tak więc miłosierdzie nie jest już postrzegane jedynie jako cnota, jak to było poprzednio, lecz przede wszystkim jako postawa, która zakłada istnienie wielu sprawności moralnych – z miłością na czele. Przede wszystkim trzeba w Miłosierdzie uwierzyć, potem je głosić i wprowadzać w czyn. Jest to niezbędne, gdyż człowiek dociera do miłości Boga, do jego Miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich.

Jak my ludzie postrzegamy dziś Miłosierdzie? Czy widzimy je w naszym codziennym życiu? W naszych relacjach – w rodzinach – w pracy, a szczególnie w naszym środowisku?

Czy potrafimy dostrzec iskrę, która zapala się w każdej chwili naszego życia? Czy jesteśmy miłosierni wobec siebie i innych? Czy potrafimy otworzyć się na drugiego człowieka, tak jak Bóg okazuje swoje Miłosierdzie względem nas?

W naszym codziennym życiu niestety jest wiele sytuacji, w których nie potrafimy lub nie chcemy wyciągnąć ręki do osoby, która nas zraniła. Niby przebaczamy, ale zadra pozostaje w sercu i nie potrafimy zapomnieć, a już na pewno wybaczyć. I gdzie w tym wszystkim jest Miłosierdzie!

„ Błogosławieni miłosierni, albowiem oni Miłosierdzia dostąpią”. Bóg przebacza nam grzechy ilekroć Go zranimy. On nas przyjmuje z otwartymi ramionami. Nie odwraca się nawet wtedy, gdy uczynimy coś, co sprawia Mu wielki ból. Czy my potrafimy tak dziś przebaczyć i zaufać, okazując drugiemu człowiekowi tyle miłosierdzia, ile Bóg okazuje nam każdego dnia w naszym codziennym życiu? Tak naprawdę, to my sami powinniśmy się starać być przykładem dla innych i dążyć do zgody, wprowadzając spokój i prawdziwie przebaczać wszystkim bez wyjątku. Bóg okazuje swoje Miłosierdzie dając nam – poprzez oczyszczenie z grzechów podczas spowiedzi – „ białą kartę”. Czy my jesteśmy w stanie dziś dać taką „ kartę” drugiej osobie? Zaufać, przebaczyć i żyć tak, jakby nic się nie stało?

Miłosierdzie okazywane sobie nawzajem prowadzi do pokoju i pojednania. Niestety coraz mniej jest osób, które chcą pomóc bliźniemu. Większość ludzi poświęca się pracy i pogoni za pieniędzmi. W autobusach rzadko młodzi ludzie ustępują miejsca osobom starszym, to pokazuje jaki mamy szacunek do drugiej osoby. Podobnie jest, gdy ktoś potrzebuje pomocy na ulicy. Osoba leżąca na chodniku z góry brana jest za pijaka. Takie jest właśnie nasze myślenie!

Św.Faustyna w swoim niedługim życiu doznała wielu objawień Jezusa Chrystusa, który ukazywał się jej i z którym rozmawiała. Objawienia i swoje rozważania opisuje w „Dzienniczku”.

Pan Bóg jest miłosierny i pragnie by ludzie byli miłosierni, odzwierciedlali Jego Miłosierdzie w swoich duszach.

Najważniejszymi dziełami Miłosierdzia są:

  • ratowanie dusz ludzkich przed potępieniem, poprzez modlitwy i ofiary za zbawienie dusz – czyli miłosierdzie w duchu,

  • ratowanie dusz czyśćcowych od cierpienia poprzez ofiarowywanie odpustów zupełnych za dusze zmarłych,

  • ratowanie życia dzieci poczętych.

Miłosierdzie zmienia serce człowieka i pozwala mu doświadczyć wiernej miłości, sprawiając, że i on sam staje się zdolny do miłosierdzia. Nasza wiara powinna wyrażać się w konkretnych codziennych uczynkach, które mają pomagać naszemu bliźniemu w zaspokajaniu potrzeb jego ciała i duszy.

W Nowym Testamencie Miłosierdzie okazywane przez Chrystusa prowadzi zawsze do ocalenia człowieka, a także do jego wewnętrznej przemiany. Jezus najpierw wybawia ludzi od zła fizycznego, a następnie uzdrawia ducha. Podkreśla znaczenie Miłosierdzia jako przedmiotu, któremu ludzkość zawdzięcza zbawienie i uświęcenie dokonane przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Prawdę o Miłosierdziu Bożym można sformułować tak: Bóg jest miłością i ojcem bogatym w Miłosierdzie. Źródłem

Miłosierdzia jest miłość Boga do człowieka, który zgrzeszył i odszedł od Niego. Bóg jednak, tak umiłował świat, że posłał swego Syna Jednorodzonego jako ofiarę przebłagalną za ludzkie grzechy, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Owocem Miłosierdzia Bożego przejawiającego się w posłaniu Jezusa jest przebaczenie ze strony Boga, zbawienne uświęcenie człowieka i uwielbienie Boga, środkiem zaś, poprzez który Bóg tego dokonuje jest obmycie odradzające, odnawiające w Duchu Świętym.

W księgach Starego Testamentu widzimy, że Bóg okazywał swoje Miłosierdzie nie tylko całej ludzkości czy narodowi wybranemu, lecz także pojedynczym ludziom. Nie sposób wymienić ich wszystkich, dlatego ograniczę się tylko do tych bardziej znanych. Już w Księdze Rodzaju widzimy jak Bóg lituje się nad Hagar, niewolnicą Abrahama, która wraz z synem Izmaelem została wygnana i błąkała się po pustyni ( Rdz.21,14-21 ). Również Annie Bóg okazuje Miłosierdzie wysłuchując jej błagania i obdarzając ją upragnionym synem ( 1 Sm 1,19).

Miłosierdzia doświadczył, również Hiob, którego Bóg wyzwolił od cierpień i obdarzył swoimi łaskami ( Hi 42,10-17). Bóg w sposób szczególny okazywał miłosierdzie ludziom najbardziej potrzebującym pomocy, zwłaszcza ubogim sierotom i wdowom. „Daje prawo uciśnionym i daje chleb głodnym. Pan uwalnia jeńców, Pan przywraca wzrok niewidomym, Pan strzeże przechodniów, chroni sierotę i wdowę”. Przedstawiając niektóre z wielu przejawów Bożego Miłosierdzia oprzemy się na Księdze Psalmów, gdyż znajduje się tam aż 100 psalmów mówiących wprost o Miłosierdziu Bożym. Księga psalmów jak żadna inna Księga Starego i Nowego Testamentu obraca się wokół tajemnicy Bożego Miłosierdzia. „ Zmiłuj się nade mną Boże, w swojej łaskawości. W ogromie swojego miłosierdzia wymaż moją nieprawość, obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego!”

Pan jest dobry dla wszystkich, jego miłosierdzie ogarnia wszystkie jego „dzieła”, troszczy się o każdego człowieka. „ Miłosierdzie człowieka nad jego bliźnim a Miłosierdzie Pana nad całą ludzkością”. Jest miłosierny w rządach nad wszystkimi. Wyrazem miłosierdzia Boga względem całego stworzenia było przymierze zawarte z Noe, Bóg ulitował się nad wszystkim, co żyje i złożył obietnicę, że już nigdy nie ześle potopu, aby zgładzić istoty żyjące i zniszczyć ziemię. Wśród ksiąg prorockich Miłosierdzie Boga względem wszystkich narodów najmocniej przedstawia Księga Jonasza. Opisane jest w niej ocalenie Niniwy od zagłady. Między wieloma narodami był jednak jeden wybrany przez Boga i w szczególny sposób doświadczający Jego miłosierdzia. Naród, o którym mówię to Izrael. Cała historia potomków Abrahama wskazuje na nieustanne Miłosierdzie Boga względem narodu wybranego. Bóg litując się nad swoim ludem wyprowadził go z niewoli egipskiej i darował ziemię obiecaną.

Tak naprawdę Stary i Nowy Testament, to jedno wielkie Miłosierdzie Boże.

„ Piękne jest Miłosierdzie przychodzące w czasie utrapienia,

jak chmury deszczowe w czasie posuchy”

„ Którzy się Pana boją przygotują swe serca,

a przed obliczem Jego uniżą swe dusze.

Wpadnijmy raczej w ręce Pana niż w ręce ludzi.

Jaka jest bowiem Jego wielkość, takie też Miłosierdzie”

Boże Miłosierdzie , to Jezus Chrystus. On umarł za mnie, za moje grzechy. Wziął moje choroby, bolączki i przelał swoją drogocenną „ Świętą Krew”. „Dobry pasterz odda życie za swoje owce”. Jest moim Zbawicielem, lekarzem, przyjacielem i ochroniarzem.

We współczesnym świecie goni się za pieniędzmi, dobrobytem, luksusem zapominając o Jezusie Chrystusie, o jego przykazaniach. To jemu powinniśmy zawierzyć swoje życie, bo bez Niego jesteśmy nikim. Zapominamy, że bogactwem naszego życia na Sądzie Ostatecznym będą dobre uczynki względem Jezusa Chrystusa, a nie rzeczy materialne i to co często bezużytecznie gromadzimy.

Błogosławiony Stanisław Papczyński pisał:

„ Smucisz się? Wzywaj Jezusa, a pocieszy cię.

Jesteś chory? Błagaj Jezusa, a uzdrowi cię.

Jesteś człowiekiem nieuczonym? Jezus jest Nauczycielem.

Jesteś pełen grzechów? Jezus przyszedł zbawiać grzeszników.

Jesteś ubogi? Biegnij do Jezusa, a wzbogaci cię.”

Jezus jest moją miłością, radością, niekiedy smutkiem – gdy sprawdza moją wytrzymałość w wierze. Jemu zaufałam, ponieważ On jest miłosierny względem grzesznicy. Nie odwrócił się ode mnie, gdy powinęła mi się noga i zgrzeszyłam odwracając się od Niego – przechodząc tak naprawdę kryzys wiary. To Jezus wyciągnął do mnie rękę, stawiając na mojej drodze męża i ludzi, którzy mnie otaczają każdego dnia. To dzięki mężowi wróciłam na prawidłową ścieżkę prowadzącą do Kościoła, Boga i Jego przykazań. Wiem , że jest to zasługa Pana, bo to on kierował moim mężem- dziś to wiem. Musiałam dojrzeć do wiary.

Przypomniała mi się pewna anegdota: Pewien człowiek na jeziorze tonął, wtedy podpłynął do niego inny, który chciał mu pomóc, ale on odmówił stwierdzając, że Pan Bóg go uratuje. Po pewnym czasie podobnie ktoś inny chciał mu pomóc, a on uparcie twierdził, że uratuje go Pan Bóg. Trzeci raz człowiek wyciągnął do niego pomocną dłoń, lecz także nie przyjął pomocy, tylko czekał na ratunek od Boga, aż w końcu utonął. Gdy stanął przed obliczem Pana zadał Mu pytanie: Dlaczego Panie nie przyszedłeś mi z pomocą, przecież tak wierzyłem. Bóg odpowiedział: Przecież wysłałem do ciebie troje ludzi!

Czy nie możemy zobaczyć w tej historii siebie? Czy ja i ty nie zachowujemy się podobnie. Układamy świat po swojemu oczekując, że to Bóg ma postępować według naszych zasad, a jak coś nie wychodzi po naszej myśli – obwiniamy Boga, buntujemy się i oddalamy od Niego pełni żalu i pretensji. A On mimo to czeka, jak ojciec na syna marnotrawnego i najważniejsze jest, że syn przejrzał na oczy i wrócił. Taki jest Bóg.

Dlaczego tak łatwo się buntujemy, chociaż sami jesteśmy sobie winni? Dlaczego nie potrafimy dostrzec w małych rzeczach Chrystusa i Jego Miłosierdzia? Myślimy, że do wszystkiego doszliśmy sami, a to nie jest prawda! To przecież Pan nas prowadzi. To On postawił na mojej drodze wspaniałych ludzi, chociażby nasza wspólnota, prowadzone w niej rozmowy i nasz przewodnik ks. Mirosław – obdarzony szczególnym charyzmatem i rozległą wiedzą, prowadzący nas po trudnych i niezrozumiałych wątkach z Pisma Świętego.

Jestem szczęśliwa, że mogę z Wami przebywać, modlić się, bo wiem i czuję, że jest z nami nasz Zbawiciel. Dziś wiem, że Miłosierdzie Boga jest wszędzie, tylko musimy je dostrzec poprzez głęboką wiarę w Zmartwychwstałego Chrystusa, a dojdziemy do szczęścia w życiu doczesnym i wiecznym.

Tym bardziej w roku Miłosierdzia otwórzmy nasze serca na drugiego człowieka i z wiarą módlmy się za siebie nawzajem oraz za tych, którzy nas ranią. Wyciągnijmy rękę – „ ktoś w nas kamieniem, a my w niego chlebem”


bottom of page